UWAGA! Notka może być dla niektórych brutalna!
-------------------------------------------------------------------
Zrobiło jej się strasznie duszno. Dyszała. Serce biło jak oszalałe, pot spływał po czole i grzbiecie. Trafiła jakby do innego wymiaru. Wszystko okalał mrok. Krwawy blask padł ku ślepiom młodej, była to para oczu przepełnionych nienawiścią do ów, małej istoty.
- To twój koniec! - zaryczał cień.
- Kim jesteś? - zapytała brązowa.
- Myślisz, że uratujesz przede mną cały świat?! Ha! NIGDY! Ani teraz... ani w życiu po życiu, które dla ciebie nadejdzie... TERAZ! - wrzasnął. Rzucił się ku młodej. Gdyby nie orszak lśniących, białych lwów, które odepchnęły atak tajemniczego cienia. Jeden z nich krzyknął:
- Uciekaj!
- Ale gdzie? - padło pytanie brązowej lwiczki.
- Ona należy do Mabay'ego! - ryknął powalony przez białe lwy cień.
- NIE!!! - zapiszczała Est. Zniknęło. Wszystko. Była w jaskini, na Złej Ziemi. W uszach dudniło jej jedno zdanie: "Twoje dni są policzone!". Podeszła do Hasiry. Szturchnęła ją łapą.
- Co jest? - warknęła. - Masz jakiś szczególny powód, aby mnie budzić?
- Przyśnił mi się Mabaya... - odrzekła lwiczka.
- SŁUCHAM?! - krzyknęła złoziemka. - O nie, szybko wskakuj na mój grzbiet, musimy prędko opuścić ten teren. Teraz jedynym miejscem, w którym będziemy bezpieczni jest Rajska Dolina. - po tych słowach, wepchnęła brutalnie swoją podopieczną na barki, wybiegła tylnym wyjściem termitiery. Tam właśnie znajdowało się legowisko stada. Przywódczyni wydała z siebie najgłośniejszy ryk, na jaki było ją stać. Tym bardziej, że nie był to naturalny ryk. Na jego dźwięk zareagowały tylko lwice posiadające jakieś szczególne znaki na swym ciele. Wstawały one i jak zahipnotyzowane podążyły za Hasirą. Złoziemka pobiegła. Nie miała ani chwili do stracenia, Vivulie mogły się pojawić w każdej chwili. Zerknęła za siebie. Stado dotrzymywało jej kroku. Spojrzała w niebo. Było ciemne od skrzydeł sępów. Przyspieszyła. Do jej bacznych słuchów doszły szydercze śmiechy. Złoziemcy wbiegli do wąwozu. To była pułapka. Ze skał zeskakiwały czarne lwy i lwice. Otoczyły ich wszystkich. Nie było ani jednej drogi ucieczki.
- Puśćcie nas, a obejdzie się bez walki! - oznajmiła Hasira. Vivulie wyśmiały ją. Ich "generał" wyszedł z tłumu, zbliżył się do złoziemki.
- Nie zabijemy was tylko wtedy, kiedy oddacie mi TO! - wskazał łapą na małą Estrellę, która, ześlizgnęła się z grzbietu opiekunki, drżąc ze strachu.
- NIGDY! - warknęła.
- Do ataku! - wydał rozkaz przywódca Vivuli. Demony zaryczały i rzuciły na niewielką grupę. Rozpoczęła się bitwa. Estrella skoczyła i ukryła się za kamieniem. Bała się. Tajemniczy, czarni wrogowie mieli przewagę liczebną nad zloziemcami. W duchu młoda modliła się, aby jej nie znaleźli. Przeliczyła się. Ujrzała cień. Nad nią stała Vivulia.
- Słodkich snów, dziecinko! - syknęła. Chwyciła pobliski kamień i uderzyła nim w głowę Est.
- NIE! - krzyknęła Hasira. Z furią rzuciła się na ową Vivulię. Rozpętało się piekło.
Niebieskooka ocknęła się. Wąwóz wyglądał jakby przeszedł przez niego pożar. A nawet gorzej.
- Och! - westchnął czyiś głos. - Już myślałam, że po tobie! - Est spojrzała. Była to Hasira.
- Co tu się stało? - wydukała młoda.
- Dobrze, że tego nie widziałaś. - powiedziała łamiącym się głosem lwica. Podeszła do ciała szarej. Jej pysk był najbardziej zakrwawiony ze wszystkich. Oczy przywódczyni zalały się kilkoma łzami. - Damu... moja najbliższa przyjaciółka... - szeptała. Brązowa zaś milczała. Wzruszyła się i rozkleiła. Jej opiekunka nie chciała dać po sobie poznać tego, że również ma uczucia. Otarła oczy łapą, po czym chwyciła Est. Położyła ją na swoim grzbiecie.
- Rajska Dolina jest już blisko. Tylko dwie godziny drogi. Gotowa? - zapytała. Ta kiwnęła łbem. Opuściły wąwóz i poszły dalej. Vivulie przestały je śledzić.
--------------------------------------------------------------------
Mam dla was dwie wiadomości, dobrą i złą.
Zła: Notki będą pojawić się rzadziej. To z braku weny i wolnego czasu...
Dobra: Kiedy na blogu będą trzy tysiące wyświetleń, zorganizuję kolejny konkurs!
Super!! dobrze że nic się nie stało est :) notka świetna :)
OdpowiedzUsuńNotka rzeczywiście troszkę brutalna, ale nic nie szkodzi:)
OdpowiedzUsuńWalka była naprawdę dobrze opisana. Szczęście, że Estrella i Hasira uszły z życiem.
Pozdrawiam serdecznie.
No, no. Bardzo dobry rozdział. Ze stada Hasiry rozumiem nikt nie przeżył oprócz niej samej? To znaczy, że jak się natknie na jakiegoś wroga, będzie miała kłopoty. No ale miejmy nadzieję, że dotrze z Estrellą bezpiecznie do Doliny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dodałam właśnie trzeci rozdział. :)
www.krol-lew-4.blog.onet.pl
Świetna notka :D
OdpowiedzUsuńNa serio straszny był sen Estrelli. Dobrze, że udało im się uciec przed owymi Vivuliami... mam nadzieję, że spokojnie dotrą do Rajskiej Doliny. Oczywiście szkoda mi lwic Hasiry...
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :D
Bardzo ciekawa notka. Szkoda mi stada Hasiry widać, że lwica ma jakieś dobre uczucia. Jestem ciekawa czy uda się Hasirze i Estelli bezpiecznie dojść do Rajskiej Doliny. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńwww.lion-king4.blogspot.com