środa, 6 lutego 2013

Rozdział 2 - "Barafu"

Haki gwałtownie obudziła się. Usłyszała dość głośny szmer wody. Ocknęła się i spojrzała przed siebie. Ujrzała przeźroczystą ścianę wodospadu. Ciarki przeszły jej po grzbiecie, nie było jej nigdy w tym miejscu. Gwałtownie się rozejrzała i odetchnęła z ulgą kiedy zobaczyła wtulonego w nią Tinn'a i Estrell'ę ssącą z jej sutków pokarm. Nagle do jaskini wszedł jakiś lew. Miał siwą sierść, czerwoną grzywę i zielone oczy. Uśmiechnął się do Haki łaskawie.
- Kim ty jesteś?! - warknęła brązowa, zrywając się z ziemi i chroniąc lwiątka.
- Nie bój się mnie. - powiedział spokojnie. - Zwę się Barafu i jestem władcą tej ziemi. Ty nie wiesz, bo moje lwice przyniosły ciebie tu kiedy spałaś, ale znajdujesz na Wodnej Ziemi, krainy zarośniętej dżunglą. - brązowa lwica potrząsnęła głową ze zdumienia. Niewiele pamiętała z ostatniego wieczora, ale w pewnej chwili przypomniała sobie o swoim wygnaniu i spuściła smutnie uszy. Barafu widząc to, zapytał: - Coś cię trapi?
- Nie chcę o tym mówić. - burknęła.
- Rozumiem. - rzekł współczującym tonem. W jednej chwili uśmiechnął się i zaproponował: - Może chcesz, żebym cię oprowadził?
Farahi i Kahawa
Tinn, Kahawa i Estrella
- Nie, dziękuję! - mruknęła. - Jeszcze ci nie ufam! - szary lew zniknął za ścianą wodospadu. Ciekawość podpowiedziała Haki, żeby zobaczyła dokąd on idzie. Wystawiła głowę przed wodospad.  Zobaczyła tłum uśmiechniętych lwic, jedne maści pomarańczowej, inne rudawej, brązowej lub kasztanowej, dwie były czarne, jedna biała i pewna lwica z grzywką o kolorze piasku pustyni. Bawiła się ona właśnie z jakimś lwiątkiem. Do niej właśnie podszedł Barafu.
- Hej, Farahi! - zawołał do tej z grzywką.
- Tak, panie? - zapytała znundzona.
- Dziękuję ci za opiekę nad Kahaw'ą. Teraz chciałbym ją przedstawić naszym gościom. - wyjaśnił lew obdarzony rzadkimi, szmaragdowymi ślepiami. Chwycił malucha za kark i wrócił za wodospad.
- Oto mój syn, Kahawa. - pochwalił się. - Chciałbym mieć nadzieję, że nasze lwiątka zaprzyjaźnią się ze sobą. - była królowa Lwiej Ziemi uspokoiła się. Zrozumiała, że trafiła do dobrego stada i pod dobrą opiekę.
- Tak, ja też mam taką nadzieję. - uśmiechnęła się. Malutka Estrella przeczołgała się do obcego lewka i obwąchała mu nos. Nagle, nie wiadomo z jakiego powodu, roześmiała się i przewróciła na plecy. Zaczęli się bawić. Po niedługim czasie dołączył do nich bez przekonania Tinn. Od razu było widać, że nić przyjaźnie splotła ich ze sobą.

5 komentarzy:

  1. Fajny rozdział ;)
    Dobrze, że Haki znalazła się pod opieką dobrego stada. Cieszę się, że Estrella zaprzyjaźniła się z Kahawą. Coś mi się wydaje, że niedługo poczują do siebie miętę xD
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Haki została przyjęta przez Barafu do stada. Ja też myślę, że Estrella i Kawaha skończą jako para:)
    Mam pytanie - czy mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? Nie wiem czemu, ale nie mogę dodać Twojego bloga do obserwowanych:/
    Z góry dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, mam jeszcze pytanie dot. nagłówka - Estrella i reszta mają być lwiątkami czy dorosłymi lwami?

      Usuń
    2. Na jednym obrazku mogą być dziećmi, a na drugim dorosłymi :)

      Usuń
  3. Barafu jest spoko. W ogóle fajne imię. Wyczuwam miłość. Coś mi się wydaje, że Est skończy w związku małżeńskim z Kahaw'ą. Nić przyjaźni przepoczwarzy się w nić miłości. Tinn to jakiś podejrzanie nieśmiały jest. :o

    OdpowiedzUsuń