piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 26 - "Każdy musi wędrować, by dojść do celu"

- Zawołajcie Tarok'a. Myślę, że powinien przy tym być. - rozkazał Mabaya. Kilka Vivuli pognało ku zachodniej wieży w której zwykle przesiadywał młodzik. Oczywiście znaleźli go tam i zaraz sprowadziły do swego króla. Nastoletni lew nie był zachwycony zbytnio przesiadywaniem przy władcy, ale nie omieszkał się sprzeciwić. Posłusznie zszedł do komnaty. Co tam zastał? Wszyscy zebrani w kręgu, pochylający się nad czyimś ciałem.
Taroko przepchnął się zwinnie pomiędzy tłumem i podszedł do Mabay'ego. Bez cienia emocji patrzył na umierającą w męczarniach matkę. Nauczony był do nieukazywania uczuć na zewnątrz, miał je kryć wewnątrz. Tak - syn Kesara i prostej Vivuli dał niesamowitą mieszankę Mrocznej Potęgi, bowiem prócz ciała zaopatrzony był jeszcze w duszę. W przeciwieństwie do innych Czarnych Lwów.
- Nie rozpoczniesz rytuału? - zapytał nagle Mabaya. Tego obawiał się nastolatek. Ów rytuał polegał na wypowiadaniu tajemniczych słów, a następnie brutalnego zniszczenia ciała.
- Nie. - odrzekł. - Wystarczy, że zmusiłeś mnie do patrzenia na śmierć własnej matki. A teraz zachciało ci się jeszcze poniewierać w próżni jej ciało?! Nigdy.
- Zdajesz sobie sprawę chłopcze, w jakie znaczenie obróciłeś słowa, które właśnie wypowiedziałeś? - warknął demon. Młodzik przewrócił oczami.
- Zdaję, a co? - zapytał. Mabaya wyszczerzył ku niemu kły. Co prawda był przyzwyczajony do dziwnego charakteru jego poddanego, lecz to było wielce obraźliwe.
- Mniejsza z tym. - rzucił oschle król. - Ale chyba zauważyłeś, że to już dwunasta Vivulia w tym miesiącu, a do Prawdziwej Vita Kuu trzeba wyczekać jeszcze trzy pełnie! Wiesz, co to znaczy?! Że tracę swoje wojska, upada moja potęga! Nie możemy sobie na to pozwolić. - i tu, wskoczył na królewskie podwyższenie i kontynuował: - Jakieś pomysły, jak to załatwić?
Cisza. Nikt nie wiedział, co odpowiedzieć. Trzeba było najpierw znać przyczynę takiego stanu rzeczy, a dopiero potem doszukać się rozwiązania. Owe zdanie wykrzyknął Taroko, po czym jedna z Vivuli zrobiła mu pstryczka w nos. Ale to nie zniechęciło młodzika do dalszego wygłaszania swoich racji.
- Skoro jesteś taki mądry - rzekł Mabaya. - to cóż zatem jest przyczyną? - przez chwilę milczał. Wziął głęboki oddech i powiedział:
- To Dziedzic. Im dłużej będzie żył na świecie, tym szybciej będą umierać nasi.
- COŚ TY POWIEDZIAŁ, GŁUPCZE?! - wykrzyknął demon i skoczył nastolatkowi do gardła. Kiedy tylko słyszał, że ktoś mówi o Dziedzicu lub też Mungu, wpadał w szał. A teraz był wyjątkowo wściekły. - Dziedzic nie żyje, zginął z moich własnych łap! Jak w ogóle masz odwagę o tym wspominać?!
Taroko mrugał tylko szybko ślepiami, nie mogąc pojąć, co się właściwie dzieje. Nie odzywał się, więc Mabaya szybko znalazł własne wytłumaczenie.
- No tak! - zawołał, schodząc z nastolatka. - Już wiem! To Sainowie! Te przebrzydłe, zdradzieckie kreatury rozmnażają się jeszcze szybciej od nas i to ich aura sprawia, że Vivulie umierają! Świetnie, po prostu świetnie!
Demon wskoczył z powrotem na podwyższenie i głośno zaryczał. Znalazł już w głowie tych, którzy jego zdaniem mącili równowagę jego królestwa.
- Taroko! - spojrzał tu na młodzika. - Masz zadanie do wykonania! Otóż, w okolicach Srebrnych Szczytów znajduje się dwójka lwów. Tylko oni. Znajdziesz ich i przyprowadzisz tutaj. Chyba, że Kesar prędzej to uczyni. No już, ruchy!
Nastolatek westchnął smętnie, wstał i udał się w kierunku portalu do Świata Śmiertelników. W głowie dudnił mu już pewien plan. Wiedział doskonale, jak wykorzysta swoją moc - moc ognia.
*
Kilka godzin później...
Mrok przykrył już całą dżunglę znajdującą się na terenach Wodnej Ziemi. Całe stado już smacznie wypoczywało po tak upalnym dniu. Czy aby na pewno całe? Nie. Tylko Estrella starała się walczyć ze snem, czekając na przybycie Wysłannika Duchów Przodków.
Nagle, na kilka lwów padł cień owego osobnika. Brązowa poderwała się i w kilka sekund znalazła się tuż przed jego pyskiem.
- Gotowa? - zapytał, wciąż błyszcząc ze swoim uśmieszkiem.
- Tak, chyba tak... - mruknęła niebieskooka.
- Dobra, idziemy. - oznajmił i już miał odejść, kiedy ta zdążyła zawołać:
- Poczekaj, muszę coś jeszcze załatwić! To potrwa tylko chwilkę.
Zawróciła do groty. Stanęła nad swoją matką, która spała z uśmiechem na pysku. Zapewne śniło jej się coś przyjemnego. Nastolatka westchnęła, pochyliła łeb i szepnęła:
- Muszę cię opuścić, matko. Znowu. Ale nie mogę ci powiedzieć, dlaczego. To zbyt poważne, jednocześnie drastyczne i tajemnicze. Nie martw się. Wrócę w jednym kawałku. No dobra... przynajmniej się postaram. Oby rzeczywiście my się udało...
- Estrella! - zawołał z progu Tarishi. Ta przewróciła oczami, lecz nagle dostała genialnej idei. Wzięła pobliski kamyczek, na którym wyryła pazurem zdanie:
"Wyruszam na długą wyprawę. Ale wrócę mamo, nie martw się. Poradzę sobie!"
Następnie wsunęła jej go pod łapę i pobiegła za kremowym lwem. Kiedy byli już dość daleko od groty, ale ciągle mogli zobaczyć wodospad, lwica zapytała:
- To jakie stado dajemy na pierwszy ogień?
Ten zaśmiał się i odparł:
- Nie domyślasz się pomału? Heh, dobrze. Powiem ci. Jeśli pójdziemy dżunglą na zachód, dostaniemy się do niewielkiej dolinki. Tam mieszka Stado Wody. Najbliższe od tej krainy.
Estrella pokiwała zrozumiale łbem. Na jej pysku nagle zagościł jakby chytry uśmieszek. Łapą szturchnęła samca w łokieć i krzyknęła:
- Berek! - i pobiegła. Tarishi wybuchnął śmiechem oraz rzucił w kierunku uciekającej Est. Na reszcie poznał bardziej barwne i roześmiane oblicze jego towarzyszki. Ale nie przypuszczali, że ta podróż będzie pełna wzruszeń, humoru, ciężkich walk i odczuwania co każde stado coraz większego szoku.
--------------------------------------------------------
Wiem, rozdział może nie dorównuje długością do poprzednich, ale myślę, że wam się chociaż troszeczkę się spodoba.
Co do nowej postaci zwanej Taroko, postaram się w następnej notce pokazać jak dokładnie wygląda. 

13 komentarzy:

  1. Rozdział wspaniały! Przyjemnie się czytało ;3

    Mabaya, wredny. Współczuje bardzo matce Tarok'a.
    I demon jeszcze kazał Tarok'owi rozszarpać ciało matki?! W końcu młody musiał znieść patrzenie na śmierć tak bliskiej osoby!

    Mam nadzieję, że Est nic się nie stanie podczas przygody. Heh, Berek :D

    Najnowszy rozdział u mnie to 16, a 17 postaram się jutro, lub we wtorek - zapraszam najserdeczniej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział był świetny! Nie przejmuj się długością ;)
    Spodobała mi się postać Taroko. Jestem bardzo ciekawa jego planu.
    Mabaya zachował się okropnie. Ale wiadomo, jest on w końcu demonem, więc raczej dobrych rzeczy robić nie będzie xD
    Mam nadzieję, że Estrella i Tarishi szczęśliwie dotrą do Stada Wody.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na 32 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział, nie jest taki krótki!, wręcz przeciwnie jest dosyc długi, bardzo przyjemnie się czytało :) Wszystkie Twoje notki bardzo przyjemnie się czyta ^^

    Strasznie zaciekawiła mnie postać: Taroko, już mi się spodobał ;) Ciekawe co miał na myśli... jak napisałaś, ze wie jak wykorzystać swoją moc. Już chcę wiedzieć jak wygląda...


    Oby Estrelli nic się nie stało i oby jej matka nie martwiła się o nią.

    Jesli chcesz to wpadnij na moje blogi:

    mylife-mystrangeworld.blogspot.com

    zyciedolphy.blogspot.com

    ksiezniczka-tara.blogspot.com

    przyjdzieczasinamnie.blogspot.com

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział, naprawdę Ci się udał <3
    Okropny był ten moment ze śmiercią matki Taroka. Straszne mają te rytuały, na dodatek lew musiał uśmiercić własną matkę... nie dziwię mu się, że się nie zgodził. Ciekawi mnie, jak wykorzysta swoją moc.
    Mam nadzieję, że misja Estrella i Tarishi się powiedzie i odnajdą stada żywiołów, oraz połączą je ze sobą. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, bo szykuje się i wojna, i podróż Est, ciekawość zaczyna mnie już zżerać, więc pisz szybko <3 loffciam Twoje noty.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na kopa-krol.blogspot.com
    Mój nowy blog, już drugi post!

    Siedemnasty rozdział na ksiezniczkasarah.blogspot.com

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam za zyciemilele.blogspot.com - pojawił się 33 rozdział :)
    PS Mam pytanie - masz szabloniarnię Króla Lwa? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam zamiar, ale stwierdziłam, że się do tego nie nadaję. Wykorzystam jednak gotowy projekt, do nowego bloga o Skazie :)

      Usuń
  7. 28 rozdział na Księżniczka Sarah - sobota-niedziela.
    A kiedy będziesz mieć nowy blog? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam, jak zadałaś mi pytanie odnośnie tego przesuwanego menu, które miałam kiedyś na blogu. No więc dopiero teraz odkryłam ponownie jak to się robi. Musisz przed tekstem wpisać A na zakończenie tekstu wpisać :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś się nie wpisało :/
      początek:
      < marquee >
      koniec:
      < / marquee >
      usuń spacje

      Usuń
  9. Nadszedł czas na poznania historii stada Nayota, Kenzi dowiedziała się nowych szczegółów o swojej matce, ale to dopiero początek poznawania nowych tajemnic, zapraszam do siebie na nowy rozdział: http://krol-lew-4.blog.onet.pl/2013/09/09/s2-rozdzial-31-ksiezniczka-jesiri/ :) Pozdrawiam, Kenzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No, wróciłam! Jeszcze nie na dobre, ale prolog już jest i zapraszam. No i biorę się za nadrabianie Twoich rozdziałów! :)
    www.krol-lew-4.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na Życie Milele na 34 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń