Wielka, płonąca kula rzuciła się prosto ku oczom młodej. Czy to apokalipsa? Nie, nie... to tylko słońce. Ma z nim do czynienia codziennie. Dzisiaj jednak jego towarzystwo istotnie ją irytowało. Spojrzała na tył groty. Obok ojca leżał jej przyjaciel, do którego przez sen przesuwała się ta nowa. Est nie darzyła jej osoby zaufaniem. Wręcz jej nie lubiła. Nie miała zatem ochoty już patrzeć na to, jak ta się doń ślini. Wyszła. Na zewnątrz było już kilka lwic, w tym jej matka. Odbywała się kąpiel jej brata. Ona tego nienawidziła, a więc prześlizgnęła się między stadem i zniknęła za drzewami kłębiącej się dżungli. Posiadała ochotę bycia w samotności jak i również zbadania tajemniczego obiektu, o którym jej matka mówiła Lwia Skała. Nie będąc jednak na wysokim punkcie, nie miała gwarancji, że dojdzie tam gdzie chce. Po drodze zabiła małego ptaka, dopiero co uczącego się latać. Est była iście zadowolona, gdy zaspokoiła swój głód. Matka ptaka raczej była temu przeciwna, bo rzuciła się ze szponami na lwicę. Młoda zerwała się gwałtownie do biegu, choć ptak nie dawał za wygraną. Długo ją męczył, lecz zrezygnował na widok malującego się uschniętego krajobrazu. Była to aleja uschniętych drzew, których korzenie zalewało błoto. Jej to nie przestraszyło. Przekroczyła "próg" łączący tajemnicze miejsce z lasem.
"Interesujące... nawet bardzo..." - myślała. Podziwiała ów krainę, teraz czuła, że to miejsce byłoby dla niej lepszym domem. Odkąd pojawiła się Febe, stała się arogancka i wolała żyć na odludziu. To miejsce, całkiem nie było opuszczone. W oddali ujrzała złotą sierść i rudą grzywę. Podeszła do ów tajemniczego samca. Ten na jej widok cofnął się o kilka kroków i warknął.
- Kim jesteś? Zdrajcą? Lwioziemcem?! - dopytywał się, dając uczucie, że emanuje niepohamowaną wściekłością.
- Kim są ci cali "lwioziemcy"? Czy to ci, co mieszkają na Lwiej Skale...? - zapytała, zainteresowana nowym wyrazem. Młody lew ryknął i wrzasnął:
- Ja tu stawiam pytania! Dowiem się wreszcie, jak ci na imię?!
- Estrella - mruknęła. Wcale nie przeraziła się tonem, jakim odzywał się on do niej. - Dla przyjaciół Est.
- Pytałem o szczegóły? - rzucił oschłym tonem, teraz właściwie już obojętnym. Skoro ona nie wie kim jest taki lwioziemiec, to ona na pewno nim nie jest.
- Heh... - zaśmiała się. - Masz podły charakterek. Haha. Lubię takich!
- Serio? - zapytał czerwonooki. Młoda posłała mu słodki uśmieszek. W środku serce zaczęło jej bić szybciej i mocniej. Ale chwila! Nie, ona nie może darzyć go tym samym uczuciem co Kahawę! W jednej chwili z mętliku w głowie wybawił ją ryk. Należał on do lwicy o karmelowej sierści, brązowym pasku na grzbiecie i niebieskich oczach. Wyskoczyła zza kamienia, chroniąc młodego lwa. Zaraz po tym ze strony Est wyskoczył Barafu, z grupką stada, i lwiątkami. Wśród nich była również ta cała Febe, "ulubienica" księcia. Że też zawsze ona musi wszystko popsuć. Uwaga młodej skupiła się jednak na kłótni pomiędzy królem Wodnej Ziemi, a tajemniczą osobą.
- Hasira! - warknął samiec.
- Barafu... - rzekła tonem jakby zaraz miała splunąć na ziemię.
- Czego od niej chcesz, wyrzutku?!
- To ja się pytam, co ona chce od mojego syna, a... - powiedziała i jej uwaga skupiła się na zielonookiej lwiczce, obdarzonej bordową grzywką. - Febe? Co ty robisz wśród tych zdrajców?! Marsz do domu!
- Nie! - zaprotestowała.
- Jak śmiesz sprzeciwiać się swojej matce?! - zaryczała niebieskooka.
- Odczep się od niej! Wynoście się stąd, ty i on! - rozkazał. Zaś buntowniczka zerknęła jeszcze w stronę Est i syknęła do niej:
- Lepiej się pilnuj! Życie nie zawsze ma słodki smak krwi... - po czym brutalnie popchnęła młodego łapą i oboje zniknęli na tle krwawo czerwonego nieba. Stado Wodnej Ziemi również zawróciło ku dżungli. Brązowa ciągle miała przed oczami nowo poznanego. Zdawało jej się, że głęboko w jej sercu zapłonęło uczucie do wyrzutka.
Rozdział bardzo mi się pododbał:)Z jednej strony dobrze, że Estrella się zakochała, a z drugiej żal mi Kahawy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czemu Estrella tak nie lubi Febe. Mam nadzieję, że kiedyś się zrozumieją :)
No... Estrella się zakochała w wyrzutku...
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Świetne!! Myśle że wyrzutek i Estrella bardzo do siebie będą pasować szkoda że ich rodziny się nie zgadzają.
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się rozdział :)
OdpowiedzUsuń